Czy NPR to „naturalna antykoncepcja”?

8 maja 2020 by admin
NPR_antykoncepcja-1200x803.jpg

W wielu kręgach również katolickich pobrzmiewa czasem kpina z NPR-u. Według wielu osób to po prostu “naturalna antykoncepcja” i nie widzi żadnej różnicy. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) deklaruje:

„Planowanie rodziny umożliwia jednostkom i parom doczekanie się pożądanej liczby potomstwa oraz zaplanowanie odpowiednich przerw pomiędzy kolejnymi narodzinami, jak również czasu tych narodzin. 

Jest to możliwe dzięki zastosowaniu różnych metod antykoncepcji i ograniczania płodności” [1]. WHO nie dokonuje rozróżnienia pomiędzy Naturalnym Planowaniem Rodziny i antykoncepcją. Wiele par nazywa NPR naturalną antykoncepcją, gdyż w metodzie tej nie stosuje się środków chemicznych. Czy aby na pewno o to chodziło?  Warto zastanowić się dlaczego tych dwóch metod nie można pogodzić.

Godność aktu małżeńskiego

Po pierwsze trzeba zwrócić uwagę na aspekt antropologiczny i etyczny oraz godność aktu małżeńskiego. Wyjątkowość prokreacji chroniona jest poprzez fakt, że jej zasadą jest akt miłości, a z kolei akt seksualny – który jest zarówno duchowy, jak i cielesny – realizowany jest przez mężczyznę i kobietę połączonych więzią oblubieńczą na zawsze. Po drugie, zjednoczenie seksualne jest nierozerwalnie związane z otwartością na nowe życie, przy czym aspekt ten nie jest jedynie kwestią biologii czy przypadku. Nade wszystko, ukazuje on głębokie znaczenie seksualności jako aktu dokonującego się na poziomie osobowym [2]. Mąż i żona wyrażają wobec siebie miłość nie tylko słowami, ale też za pomocą języka ciała. 

Miłość małżeńska – pełna, wierna, płodna i ludzka

Kościół Katolicki akcentuje unikalność miłości małżeńskiej, która różni się od każdej innej miłości na świecie. W encyklice Humanae Vitae, miłość małżeńska charakteryzuje się czterema cechami: jest pełna, wierna, płodna i ludzka (fizyczna i duchowa) oraz przedstawiana jest jako chrześcijańskie powołanie [3]. Ze swej natury miłość męża i żony jest tak pełna, tak przyporządkowana do życia w komunii z Bogiem i współmałżonkiem, że otwiera się na możliwość stworzenia nowego człowieka. Jednym z darów, jakie Bóg daje mężowi i żonie, jest właśnie współpraca z Jego stwórczą mocą. Wzajemny dar płodności jest zatem integralnym aspektem jednoczącej mocy małżeńskiego aktu seksualnego [4]

Dlaczego św. Jan Paweł II uważał, że antykoncepcja jest niedopuszczalna?

Anderson i Granados, autorzy książki wprowadzającej do teologii ciała Jana Pawła II, odnosząc się do papieskiej argumentacji podkreślają potrójne znaczenie ciała: „Istnieje znaczenie synowskie ciała, ponieważ ciało wyraża związek ze Stwórcą; ciało jest także oblubieńcze (przyporządkowane zjednoczeniu między małżonkami) i prokreacyjne (otwarte na dar nowego życia)” [5]. Te trzy wymiary są ze sobą głęboko powiązane; prawdę mówiąc, mężczyzna i kobieta mogą kochać się prawdziwie dopiero wtedy, gdy wychodzą poza własne „ja” i składają sobie wzajemnie dar z siebie samych (znaczenie oblubieńcze). „Ten dar jest możliwy jedynie wówczas, kiedy małżonkowie przyjmują łącząca ich relację od Źródła miłości (znaczenie synowskie). W końcu, zjednoczenie małżonków zakorzenione w Źródle niczym w żyznej glebie, z której rodzi się ich miłość, przynosi nowy owoc  (znaczenie prokreacyjne) [6].

Oddaję ci wszystko, co mam – z wyjątkiem …

Wzajemne powiązanie pomiędzy tymi wymiarami jest szczególnie widoczne w akcie małżeńskim, który jest szczytem jedności pomiędzy małżonkami. Dzielą oni w nim swą gotowość do przyjęcia nowego życia. Ta wyjątkowa moc tworzenia nowego życia we współpracy z Bogiem jest czymś, co dotyczy obojga małżonków. Tłumiąc płodność za pomocą antykoncepcji, człowiek odrzuca jeden z integralnych aspektów małżeńskiej seksualności i narusza małżeńską jedność. Antykoncepcja uniemożliwia złożenie z siebie całkowitego daru, stanowiącego sedno jednoczącego aspektu małżeńskiej miłości. Mężczyzna i kobieta w pewnym sensie kradną sobie nawzajem możliwość stania się matką lub ojcem. Innymi słowy, nie chcą przyjąć i dzielić się rodzicielską owocnością [7]. Oddanie siebie – z ciałem i duszą – w akcie seksualnym, w którym stosuje się antykoncepcję, jest jak mówienie: „Oddaję ci wszystko, co mam – z wyjątkiem …”. Jak mówi Jan Paweł II, w nauczaniu Kościoła nie chodzi jedynie o przestrzeganie reguły, ale przede wszystkim o zachowanie tego całkowitego, wzajemnego daru dwóch osób w całej jej integralności [8].

Boży zamysł dla małżeńskiego aktu versus antykoncepcja

Warto wyjaśnić, dlaczego prokreacyjne i jednoczące znaczenie aktu seksualnego są ze sobą nierozerwalne, i na jakiej podstawie antykoncepcja narusza Boży zamysł dla małżeńskiego aktu. Anderson i Granados podkreślają, że „otwarcie na płodność nie jest tylko konsekwencją miłości małżeńskiej, ale także jej integralnym elementem, wszystkie wymiary miłości małżeńskiej doznają uszczerbku, jeśli ta otwartość zostaje zakłócona” [9]. “Innymi słowy, wyłączając płodność ze zjednoczenia seksualnego, antykoncepcja wyklucza obecność Boga z miłości małżeńskiej, odcinając tym samym tę miłość od jej najgłębszych korzeni” [10]. Bóg zaprojektował płodność kobiety w taki sposób, że przez większość czasu jest ona niepłodna, a płodność zyskuje jedynie na kilka dni w całym cyklu. Bóg celowo tak to zaplanował, aby ułatwić małżonkom osiągnięcie większej jedności i poczucia szczęścia.

 Zdaniem J.E . Smith „para stosująca antykoncepcję wyrzeka się daru własnej płodności i zmienia funkcjonowanie całego ciała. Małżonkowie dążą do przyjemności, a jednocześnie odrzucają dobro prokreacji” [11]. Zupełnie czym innym (zgodnym z Bożym zamysłem) jest sytuacja, w której małżonkowie podejmują współżycie w okresie, gdy kobieta jest niepłodna. Dążą oni wówczas do jednego dobra – jedności, podczas gdy drugie dobro – prokreacja, nie jest dostępne, przy czym żadną miarą nie naruszają w ten sposób znaczenia aktu małżeńskiego. Właśnie ta zasada leży u podstaw Naturalnego Planowania Rodziny [12]. Pozornie może się wydawać, że różnica między antykoncepcją a NPR jest nieznaczna, jednak w tej kwestii chodzi nie tyle o efekt końcowy, ile o sposób, w jaki go osiągamy, a to z kolei pokazuje diametralną różnicę moralną między nimi [13].

Moralna różnica między NPR a antykoncepcją   

Zasadniczą różnicą pomiędzy NPR a antykoncepcją jest to, że pierwsza z tych metod respektuje Boży dar życia, podczas gdy druga próbuje kontrolować czas pojawienia się nowego życia. Para stosująca antykoncepcję tłumi płodność, a jednocześnie zakłada, że w dogodnym dla siebie momencie będzie mieć możliwość lub moc stworzenia nowego życia. Innymi słowy, tacy małżonkowie nie uznają stwórczej i ostatecznej mocy Boga w powołaniu nowego życia do istnienia. W przypadku NPR para pozostaje otwarta na życie, nawet jeśli z jakiegoś powodu powstrzymuje się od współżycia w dni płodne. Dzięki tej metodzie zachowane zostaje jednoczące i prokreacyjne znaczenie aktu małżeńskiego. Małżonkowie stosujący NPR nadal „mówią” pełnym małżeńskim językiem ciała, choć okresowo decydują o tym, by nim nie „mówić” [14]

Wydaje się, że tym, co kieruje ludźmi wybierającymi antykoncepcję, jest pragnienie kontrolowania swego życia. Może to ich jednak doprowadzić do złudzenia, że to oni, a nie Bóg, są panami swego losu. Wpływa to na relację z Bogiem, gdyż – skoro ja sam decyduję o swym życiu – nie ma potrzeby pytać Boga o zdanie. Ponadto, czy stosując antykoncepcję ludzie są w jakimkolwiek stopniu otwarci na pojawienie się dziecka? Od samego początku antykoncepcja przemawia zafałszowanym językiem miłości. Mówi ona: „nie jestem otwarty na przyjęcie dziecka od Boga”, „jestem zamknięty na życie”. Tymczasem, pary stosujące NPR zawsze pozostają w gotowości do przyjęcia dziecka jako daru [15]. Wszakże – jak amerykańscy biskupi napisali w zakończeniu tekstu „Miłość małżeńska a dar życia”: nauka Kościoła to „zaproszenie dla mężczyzn i kobiet – zaproszenie do tego, by pozwolić Bogu być Bogiem, przyjmować dar Bożej miłości i troski, i pozwolić, by ów dar nas ubogacał i przemieniał tak, abyśmy mogli dzielić się miłością z drugim człowiekiem i całym światem [16]

Prokreacyjna funkcja a prokreacyjne znaczenie współżycia małżeńskiego

W naszej refleksji konieczne jest dokonanie rozróżnienia pomiędzy prokreacyjną funkcją a prokreacyjnym znaczeniem współżycia małżeńskiego. Prokreacyjna funkcja dotyczy jedynie poziomu biologicznego, podczas gdy prokreacyjne znaczenie aktu małżeńskiego odwołuje się do aspektu osobowego i etycznego. „Z jednej strony, z biologicznego punktu widzenia akt seksualny może być pozbawiony funkcji prokreacyjnej (ze względu na fizyczną niepłodność lub ponieważ następuje w dniach, gdy kobieta jest niepłodna), a zarazem ma on prokreacyjne znaczenie. Z kolei akt seksualny z użyciem antykoncepcji pozbawiony jest prokreacyjnego znaczenia, zachowując prokreacyjną funkcję – gdy np. nastąpi jakiś techniczny błąd w zastosowaniu antykoncepcji” [17]

Otwarci na życie = wielodzietni ?

Para stosująca NPR jest nieustannie otwarta na życie, ale nie oznacza to, że małżonkowie nie mogą odłożyć poczęcia w czasie. W pełnej wolności sumienia mogą oni korzystać z dni płodnych i niepłodnych w całym swym okresie rozrodczym. Przy NPR kobieta nie czyni siebie okresowo niepłodną, lecz dzieje się tak w sposób naturalny. Podczas współżycia w dni niepłodne kobieta nie robi tak naprawdę nic, by wykluczyć możliwość poczęcia dziecka – to sama natura zamyka jej tę możliwość [18]. Podobna sytuacja ma miejsce wówczas, gdy małżonkowie nie decydują się na współżycie w dni płodne. Nie ma niczego złego w tym, że powstrzymują się przed współżyciem w tym okresie. Nadal pozostają otwarci na życie, nie naruszając przy tym godności samego aktu małżeńskiego [19]. Innymi słowy, gdy małżonkowie sięgają po Naturalne Planowanie Rodziny, nie zakłamują seksualnego aktu małżeńskiej miłości, ale potwierdzają jego prawdziwe znaczenie. Według K. Wojtyły, język małżeńskiej miłości” zawsze powinien wyrażać całkowity dar z siebie samego wobec drugiej osoby, zachowując jednocześnie otwartość na życie [20].

…………………………..

  1. http://www.who.int/topics/family_planning/en/ (dostęp: 30.05.2016) 
  2. K. WOJTYŁA, „Miłość i odpowiedzialność”, przeł. H. T. Willetts, Ignatius Press, San Francisco 1933, s. 225.
  3. PAPIESKA RADA DS. RODZINY, „Prawda i znaczenie ludzkiej seksualności. Wytyczne dla wychowania w rodzinie”, Catholic Truth Society, Londyn 2001, n. 29.
  4. PAPIESKA RADA DS. RODZINY, „Prawda i znaczenie ludzkiej seksualności”, dz. cyt., n. 32.
  5. ANDERSON-GRANADOS, „Wezwani do miłości”, Wprowadzenie do teologii ciała Jana Pawła II, wyd. Centrum Myśli Jana Pawła II, 2011,s. 86.
  6. ANDERSON-GRANADOS, „Wezwani do miłości”, dz. cyt., s. 186-187.
  7. Ibid., s. 191.
  8. K. WOJTYŁA, „Komentarz do Encykliki Humanae Vitae dotyczący miłości”, s. 313.
  9. ANDERSON-GRANADOS, „Wezwani do miłości”, dz. cyt. s. 188.
  10. Ibid., 189.
  11. J. E. SMITH, The Importance of the  Concept of  ‘munus’ to Understanding Humanae Vitae [w:] J.E. SMITH (red.), Why Humanae Vitae Was Right: A Reader, Ignatius Press, San Francisco 1993, 307–328, s. 315.
  12. Ibid., s. 315.
  13. Ibid., s. 313.
  14. AMERYKAŃSKA KONFERENCJA BISKUPÓW, Miłość małżeńska a dar życia, USCCB, Waszyngton 2006, s. 9.
  15. Ibid.
  16. Ibid.
  17. MELINA, Building a Culture of the Family, (Cz. 3 C, 3369).
  18. SMITH, „The Importance of the  Concept of  ‘munus’, dz. cyt.,s. 319.
  19. Ibid., 319.
  20. WOJTYŁA, „Miłość i odpowiedzialność”,  TN KUL,Lublin, 1986,dz. cyt., s.241.
Umów się na konsultację

KONTAKT

Poradnia stacjonarna, Online.


TELEFON

507 868 528



E-mail

info@poradniadlazycia.eu



SKYPE

Anna Marek – Cycoń



Bądź za życiem

POLUB NAS!

Facebook